Świadkiem tragicznych wydarzeń podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy były tysiące ludzi. Za sprawą mediów nawet miliony. Wszyscy słyszeli słowa nożownika, który wykrzyczał, jak się nazywa i dlaczego targnął się na życie Pawła Adamowicza.
Nawet tak oczywiste dowody zbrodni nie zwalniają jednak prokuratury od zebrania wszystkich dowodów i przeprowadzenia kilkudziesięciu czynności. To samo zadanie ma sąd. Karniści mówią wprost: śledztwo i proces nie skończą się szybko.
Solidne podstawy
Samo postępowanie przygotowawcze zakończone sporządzeniem aktu oskarżenia może zająć, jak szacują nieoficjalnie śledczy, od 6 do nawet 12 miesięcy.
Długie są bowiem procedury, ścisłe terminy oraz możliwości odwoławcze od ustaleń prokuratury. „Rzeczpospolita" nakreśliła, jak śledztwo może przebiegać i jakie czynności podejmą prokuratorzy.
Pierwsze to przesłuchanie świadków zdarzenia. Kilkanaście osób przesłuchano już w nocy z niedzieli na podziałek, tuż po zdarzeniu. To pozwoliło odtworzyć m.in., jaką drogą i jak nożownik dostał się niezatrzymywany na scenę.