Tym samym trwający 16 lat dramat osadzonego dobiegł końca. Mężczyzna został oskarżony o udział w śmiertelnym pobiciu, do którego doszło w 1998 r. we Władysławowie. Wtedy to grupa mężczyzn napadła w pobliżu jednego z wejść na plażę na mężczyznę wracającego z dyskoteki. Motywem ich działania były waśnie na tle subkulturowym.
Zdaniem fundacji prowadzone w tej sprawie postępowanie przygotowawcze od początku było pełne błędów. Śledczy nie przesłuchali od razu bezpośrednich świadków zdarzenia, przeprowadzane przez nich okazania cechowała zaś znaczna sugestywność. Sytuację według HFPC pogorszyło także kurczowe trzymanie się przez Prokuraturę Rejonową w Pucku jednej wersji zdarzenia.
Rezultatem tych działań było skierowanie do Sądu Okręgowego w Gdańsku aktu oskarżenia przeciwko trzem mężczyznom – Przemysławowi S., Damianowi M. i Marcinowi B. Dwaj ostatni już przy pierwszym rozpoznaniu sprawy zostali prawomocnie skazani na kary pozbawienia wolności. Wątek S. krążył zaś między instancjami, czterokrotnie przechodząc przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. W trakcie postępowania oskarżonego uznawano zwykle winnym i skazywano na karę 8 lat pozbawienia wolności (wyjątek stanowił uniewinniający wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2003 r., który nie ostał się jednak w toku kontroli kasacyjnej). Dopiero czwarte procedowanie doprowadziło do wydania w I instancji orzeczenia uniewinniającego.
Wyrok ten zaskarżył oskarżyciel publiczny zarzucając mu naruszenie art. 424 k.p.k. poprzez nieodniesienie się w rozważaniach sądu do wybranych dowodów. Do zdania prokuratury przyłączył się ojciec śmiertelnie pobitego – prosząc sąd o sprawiedliwość. Na ten sam aspekt zwrócili uwagę obrońcy oskarżonego. W emocjonalnym przemówieniu adw. Beata Czechowicz chwaliła Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który kilkukrotnie zwracał uwagę na błędy w procedowaniu organów ścigania i sądu I instancji. Wskazywała także, na oczywistą bezzasadność apelacji wniesionej przez prokuraturę.
Z argumentami obrony zgodził się sąd II instancji, utrzymując w mocy zaskarżone orzeczenie. Oznacza to, iż trwające ponad 16 lat postępowanie karne przeciwko S. dobiegło końca.