Co na to prawnicy i byli ministrowie?
– To wielki błąd i powrót do metod z czasów komunimzu. Reforma jest dobra dla obywateli, być może wymaga pewnych korekt – mówi Marek Biernacki, były minister sprawiedliwości.
Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości i współautor nowej procedury, uważa, że wymiar sprawiedliwości działa.
– Nie ma też żadnej prostej metody legislacji, która pozwoli na „cofnięcie reformy" – twierdzi. I przypomina, że spora część reformy ma charakter implementujący. – Zwiększają one zakres gwarancji prawa do obrony i skracają rozpoznawanie sprawy poprzez zwiększenie reformatoryjności orzekania odwoławczego – przypomina Michał Królikowski.
Tylko spokój
Borys Budka, były minister sprawiedliwości, za którego szefowania nowy proces karny wchodził w życie, zaleca spokój w podejmowaniu decyzji. – Chciałbym, żeby decyzje były podparte liczbami – mówi „Rz". I dodaje, że tak naprawdę po I półroczu będą wymierne dane, jak zadziałał nowy proces karny.
Dużo bardziej krytyczny w ocenie najnowszej propozycji jest Zbigniew Ćwiąkalski, również były minister sprawiedliwości. – Nowy proces faktycznie zmierza do przyspieszenia postępowania, tylko nic nie dzieje się od razu – uważa. Przekonuje, że powrót do tego, co było, oznacza wielokrotne uchylanie wyroków, a to prowadzi do przewlekłości. Prof. Ćwiąkalski mówi też, że rozumie sprzeciw prokuratury. – Te zmiany rzeczywiście zbyt dużo wymagają od prokuratorów – mówi. Przypomina jednak, że sprawny proces nie jest ani dla sędziów, ani dla prokuratorów, tylko dla obywateli.