20 czerwca 2017 r. pokrzywdzony przyjechał do Płocka do swojej dziewczyny. W nocy został napadnięty i pobity przez 10-osobową grupę. Na miejsce została wezwana karetka oraz policja. Ratownicy medyczni mieli stwierdzić, że mężczyźnie nic nie jest, tylko znajduje się pod wpływem alkoholu albo narkotyków.
Policjanci postanowili, że zabiorą pokrzywdzonego na izbę zatrzymań, jednak nie w charakterze podejrzanego, lecz aby mógł tam dojść do siebie, ponieważ nie był z Płocka i nie miał się gdzie zatrzymać. W drodze na komendę funkcjonariusze postanowili pojechać z dziewiętnastolatkiem na SOR do szpitala w Winiarach. Pokrzywdzony nie został stosownie zbadany, a lekarz stwierdził, że można zabrać go na izbę zatrzymań, na której jego stan uległ pogorszeniu i około 4 w nocy karetka ponownie zabrała go do szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej terapii. Okazało się, że ma złamaną potylicę. Następnie u dziewiętnastolatka stwierdzono śmierć mózgową.