O liczniki czasu (odmierzające czas pozostały do zapalenia się kolejnego światła) upomnieli się u ministra infrastruktury posłowie. Twierdzą, że takie sekundniki zamontowane na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych poprawią bezpieczeństwo na drogach.
Resort infrastruktury sprawdził, czy tak jest naprawdę, i postanowił: liczników czasu nie będzie. Powody? Wyniki badań.
– Zastosowanie takich urządzeń w organizacji ruchu może powodować niebezpieczne reakcje i pieszych, i kierowców. Ci drudzy mogą np. przyspieszać, by zdążyć przejechać skrzyżowanie – uważa Stowarzyszenie Klub Inżynierii Ruchu.
Stowarzyszenie wskazało, że jedynym uzasadnionym przypadkiem stosowania wyświetlaczy są sygnalizacje stałoczasowe, działające na terenie prowadzonych robót drogowych, gdy ruch odbywa się wahadłowo.
Ministerstwo Infrastruktury przywołuje też doświadczenia innych krajów. W Niemczech i Austrii uznano, że stosowanie liczników czasu prowokuje niebezpieczne zachowania uczestników ruchu drogowego. Ponadto koszty liczników są wysokie.