Trzy dni czekał ciężko chory pacjent oddychający przy pomocy respiratora na miejsce na oddziale intensywnej terapii (OIT) dużego szpitala. Rodzina odrzuciła ofertę przewiezienia do Zielonej Góry, bo chciała, by leżał we Wrocławiu. Miejsce się znalazło dzięki znajomościom. Niedawno inny chory z Wrocławia jechał na intensywną terapię aż do Poznania.
– Od początku października Związek Zawodowy Anestezjologów (ZZA) otrzymuje podobne sygnały z całej Polski – przyznaje przewodniczący związku dr Jerzy Wyszumirski. – Prawdopodobnie wynika to z próby oszczędności, bo OIT generują najwyższe koszty w całym szpitalu, i choć są procedurami ratującymi życie, są limitowane – mówi szef ZZA.