Wzrost mobilności pracowników pokazał też kwietniowy raport agencji zatrudnienia Randstad. Co czwarty ankietowany pracownik mówił o zmianie pracy w ostatnich sześciu miesiącach, najczęściej skuszony lepszymi możliwościami rozwoju zawodowego i wyższą płacą.
Koszt rocznej pensji
– Pracownicy śmielej szukają teraz pracy lepiej dopasowanej do ich potrzeb. W badaniach widać, że coraz większe znaczenie ma jakość pracy, w tym nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale także to, gdzie, jak i z kim pracujemy – twierdzi Monika Fedorczuk, ekspert Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że dzięki dobrej koniunkturze zmiana pracy jest mniej ryzykowna. Jeśli nawet nowy pracodawca nie spełnia oczekiwań, to dość łatwo można znaleźć zajęcie w innej firmie. Tak jest zwłaszcza na podstawowych stanowiskach w TSL, budownictwie czy w przemyśle, gdzie w różnych firmach wykonuje się podobną pracę. Argumentem za zmianą może być więc 100 zł podwyżki, praca bliżej miejsca zamieszkania czy w bardziej dogodnych godzinach. Z kolei dla specjalistów i menedżerów często liczą się też ambicje zawodowe, np. większe możliwości rozwoju kariery czy udziału w ciekawszych projektach.
Według danych Antala średnio ponad połowa rotacji dotyczy pracowników ze stażem poniżej roku. Co piąty odchodzi przed upływem trzech miesięcy, czyli typowego okresu próbnego. – Dzisiaj jest to okres próbny dla obu stron, sprawdzian nie tylko dla pracownika, ale także dla pracodawcy – zaznacza Fedorczuk.
Jednak największym wyzwaniem dla firm jest utrata wysoko wykwalifikowanych, doświadczonych pracowników. Ich strata oznacza zwykle największe koszty dla pracodawcy – związane nie tylko z rekrutacją zastępcy, ale też często z wstrzymaniem lub wydłużeniem trwających projektów. Piotr Jurczak, ekspert firmy doradczej Sedlak & Sedlak, przypomina, że w USA koszt rotacji szacuje się od równowartości czterech miesięcznych pensji (w przypadku pracowników niewykwalifikowanych) do 24 pensji (w przypadku menedżerów średniego szczebla). Podobnie jest i u nas. – Utrata wykwalifikowanego pracownika fizycznego, administracyjnego, technika czy też specjalisty może więc kosztować w przybliżeniu 12 jego miesięcznych pensji – mówi Jurczyk.
Artur Skiba prezes firmy rekrutacyjnej Antal
Dobra sytuacja na rynku pracy wpływa na skłonność pracowników do szybkiej zmiany pracodawcy, jeśli nie są w pełni usatysfakcjonowani z obecnego miejsca zatrudnienia. Przekłada się to na rosnące koszty firm. Nie można się łudzić, że wskaźnik dobrowolnej rotacji (attrition) będzie malał; w najbliższym czasie możemy się spodziewać jego dalszego wzrostu. Można jednak ograniczyć negatywne skutki attrition, zapewniając sobie stały dostęp do kandydatów w celu szybkiego znalezienia kompetentnego zastępstwa.
Zatrzymać ludzi podwyżkami
Majowe przyspieszenie wzrostu wynagrodzeń potwierdza determinację firm starających się przyciągnąć kandydatów do pracy i powstrzymać odpływ pracowników do konkurencji. Jak wynika z najnowszych danych GUS, do prawie 5,1 tys. zł (5057,82 zł) zwiększyło się w maju przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw. To aż o 7,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Ostatnio tak szybki wzrost płac w firmach notowano w listopadzie ub.r. W porównywalnym okresie 2018 r. wynagrodzenia rosły wolniej, bo o 7 proc. Jak wynika z analizy Konfederacji Lewiatan, od początku br. największe podwyżki odnotowano w firmach z branży hotelarsko-gastronomicznej (o 8,4 proc.). W maju szukała ona gorączkowo pracowników na sezon wakacyjny.