– W przypadku 60-latki z kapitałem 500 tys. zł, liczona po 1 kwietnia 2021 r. emerytura wyniesie 2018,57 zł i będzie o 106,52 zł wyższa niż liczona na podstawie dotychczasowych wskaźników – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. – Emerytura 65-latka z takim samym kapitałem wyniesie zaś 2447,38 zł miesięcznie i będzie wyższa o 149,59 zł. Należy zaznaczyć, że po 1990 r., czyli w ciągu ostatnich 30 lat, spadki odnotowano zaledwie w sześciu latach: 1991, 2003, 2015, 2017 i 2018 r., a także oczywiście w 2020 r. Średnie dalsze trwanie życia 60-latków wzrosło jednak w tym czasie o 19,3 lata, a 60-latek o 24,2 lata. To ogromny postęp – dodaje prezes ZUS.
Wynika z tego, że osoby, które w najbliższych dniach planowały złożyć wniosek do ZUS o przyznanie emerytury, powinny wstrzymać się jeszcze kilka dni i zrobić to po 1 kwietnia. Dzięki temu zyskają ponad 5 proc. wyższe świadczenie.
Warto przypomnieć, że w nowym systemie emerytalnym wysokość świadczenia zależy od kwoty zebranych na koncie w ZUS i OFE składek, podzielonych przez wskaźnik dalszego trwania życia.
Jest jeszcze jeden trick, dzięki któremu przyszli emeryci mogą podwyższyć na starcie swoje świadczenie. Jeśli ze złożeniem wniosku w tej sprawie poczekają do lipca, nowe tablice dalszego trwania życia skumulują się im wtedy z bardzo korzystnym wskaźnikiem waloryzacji składek zebranych na ich koncie w ZUS i OFE. W poprzednich latach osoby przechodzące w lipcu na emeryturę mogły liczyć na przeliczenie tych środków o wskaźnik kwartalnej waloryzacji składek, który w 2019 r. wynosił 111,84 proc., a w 2020 r. aż 112,68 proc.
W tym roku wskaźnik waloryzacji składek pewnie nie będzie aż tak wysoki. Zależy on od inflacji i wysokości wpłaconych do ZUS składek. A kwota wpływów do ZUS zmalała w 2020 r. przez pandemię Covid-19 i zwolnienia mikroprzedsiębiorców z obowiązku zapłaty składek.