Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zwróciła uwagę w rozmowie z PAP, że od 2017 r. stycznia minimalne wynagrodzenia będzie na poziomie 2 tys. zł brutto; czyli płaca minimalna wzrośnie o 8 proc. (150 zł). "To kwota, która stanowi 47,04 pkt. proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, to istotny, skokowy wzrost" - podkreśliła.
"Kolejna istotna zmiana to wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dla osób pracujących na określonych umowach-zleceniu. Będzie obowiązywała minimalna stawka 12 zł, ale w związku z ponad 8-procentowym wzrostem minimalnego wynagrodzenia, po zwaloryzowaniu już wiemy, że będzie wynosiła 13 zł" - dodała minister.
Rafalska zaznaczyła, że od 1 stycznia zlikwidowana zostanie również możliwość wypłacania 80 proc. płacy minimalnej osobom podejmującym pierwszą pracę. "Czyli nikt w Polsce nie będzie teraz zarabiał poniżej minimalnego wynagrodzenia, jeśli jest zatrudniony na umowę o pracę" - podkreśliła minister.
"Praca ma zagwarantować możliwość utrzymania się ze swojego dochodu, a w Polsce wciąż mamy problem ubogich pracujących - pomimo że pracują, nie są w stanie ze swojej pracy pokryć najpilniejszych potrzeb. To nie jest normalna, oczekiwana sytuacja. Godna praca to jest też godne wynagrodzenie, a dziś, przy dobrej sytuacji na rynku pracy można oczekiwać, że wynagrodzenia będą rosnąć" - dodała.
Przyznała, że za każdym razem, gdy podnoszona jest płaca minimalna, są obawy pracodawców. "Ale żadna firma nie może się opierać o najniższe wynagrodzenia, szczególnie w sytuacji, gdzie jest duży ruch kadrowy i pracownicy sami odchodzą w poszukiwaniu lepszych zarobków. Dla stabilności kadr wynagrodzenia musza rosnąć. Nie mówiąc o tym, że pracownik nędznie wynagradzany to nie będzie pracownik wydajny, który będzie się czuł związany z pracodawcą" - mówiła.