Morawiecki tłumaczy w nim powody przeprowadzanej w Polsce reformy sądownictwa. "W Sądzie Najwyższym wciąż zasiadają sędziowie, którzy byli zaangażowani w ferowanie surowych, politycznie umotywowanych wyroków w czasie stanu wojennego w latach 80." - pisze, dodając też uwagi o sędziach-łapówkarzach, informatorach komunistycznego aparatu bezpieczeństwa oraz o kolesiostwie.
Dokument liczy siedem stron.
Były Pierwszy Prezes SN Adam Strzembosz wytknął premierowi, że nie wie, iż ustawą z grudnia 1989, która wprowadzała Krajową Radę Sądownictwa i zmieniała zasady wyboru na stanowiska sędziowskie, skrócono też kadencje sędziów dawnego reżimu.
Profesor zauważył, że na mocy tej ustawy w składzie Sadu Najwyższego znalazła się "bardzo liczna grupa sędziów", którzy powinni zostać nazwani "bohaterami Solidarności".