To kolejny akord otwartej wojny z PiS. Prezes NIK Marian Banaś uderza w jeden z kluczowych projektów rządu poświęcony pracy dla więźniów. Składa – i to rzadkość w historii NIK – aż 15 doniesień do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez urzędników podległych ministrowi sprawiedliwości.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", sprawa ma jednak drugie dno. Jeszcze w czerwcu czynności kontrolne dotyczące realizacji programu pracy dla więźniów zostały zakończone. Nic nie wskazywało na to, jak wielka jest skala nieprawidłowości. Stwierdzono wówczas pewne mankamenty, ale nie złamanie prawa kwalifikujące się do zawiadomienia prokuratury. Tymczasem nowy prezes Marian Banaś, opierając się na tych samych wynikach kontroli, dopatrzył się przestępstw. – Jestem w szoku, poznałem ten raport w czerwcu, nie było tam słowa o złamaniu prawa – mówi nam polityk PiS z kręgu Ministerstwa Sprawiedliwości.
Już 15 doniesień
Po ciężkim dla prezesa NIK tygodniu – targach o dymisję i śledztwie w sprawie zatajenia majątku – Marian Banaś przechodzi do ofensywy. We wtorek przedstawi mediom – jak nieoficjalnie wiadomo – wyniki kontroli programu „Praca dla więźniów" ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. W ramach tego programu rząd zapowiadał budowę 40 hal do pracy dla więźniów. Projekt pilotował Patryk Jaki – do niedawna wiceminister sprawiedliwości rządu PiS.
W finansowaniu inwestycji i remontów realizowanych w ramach programu – co wskaże prezes Banaś – miało dojść do licznych nieprawidłowości.
W 27 przypadkach przyznano zlecenia, naruszając prawo zamówień publicznych, a łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków ma sięgać 115 mln zł. Z kolei przez zaniżanie czynszu dzierżawionych hal przemysłowych straty mają wynieść nawet 37 mln – to ustalenia NIK, jakie poda we wtorek prezes Marian Banaś.