Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej spalili kukłę Petru w ostatni piątek, podczas happeningu w Białymstoku. Według nich był to "humorystyczny akcent", nawiązujący do topienia marzanny.
Wszechpolacy tłumaczyli, że był to akt symbolicznego ustąpienia Petru z polskiej sceny politycznej, jako największego przegranego.
Polityk Nowoczesnej domagał się od prokuratury zajęcia się sprawą z urzędu. Ponieważ do tego nie doszło - złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa i domaga się delegalizacji MW.
Działania Młodzieży Wszechpolskiej skomentował Stanisław Tyszka, gość "Wydarzeń" PolsatNews.
Zauważył, że sam nie jest zwolennikiem przemocy i ci, którzy nawołują do nienawiści powinni ponieść konsekwencje.