Prof. Zybertowicz zakwestionował szacunki warszawskiego Ratusza, który wyliczył, że w Marszu brało udział 50 tysięcy osób.
- Szukałem w internecie tych zdjęć z lotu ptaka które dawały najlepszy ogląd. Na portalu Piotra Borysa z PO znalazłem zdjęcie, które najlepiej pokazywało jego liczebność. A potem mój syn powiedział, że wydrukuje to zdjęcie i policzy osoby. Ile osób się można doliczyć? - pytał Zybertowicz, który jednak nie podał liczby uczestników marszu oszacowanej w ten sposób.
- Grzegorz Schetyna groził, że idzie na PiS jakaś uśmiechnięta nawałnica. To nawałnica fake news i zwijania państwa socjalnego - ocenił prof. Zybertowicz nawiązując do sobotniego przemówienia Schetyny.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki mówił, że w czasie przemówień na marszu zabrakło mu oferty programowej przedstawianej przez opozycję. W jego ocenie przemówienia skupiały się wyłącznie na tym, "że PiS jest zły", a opozycji zależy jedynie na przejęciu władzy.
Jaki pytał też o jakiej wolności mówią uczestnicy Marszu Wolności. - Opozycja dalej ma dużą przewagę w mediach III RP, dalej ma dużą przewagę w jednostkach samorządu. Na marszu występują tzw. apolityczni sędziowie - wyliczał.