- Po kilku dniach przemyśleń, przemodlenia tematu, podjąłem decyzję, że nie będę kandydował na urząd prezydenta Wrocławia – mówi Jacek Międlar. – Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim fakt, że propozycja pojawiła się zbyt późno. Za mało jest czasu, by w sposób profesjonalny przygotować kampanię wyborczą. Wyścig o fotel prezydenta Wrocławia to nie jest zabawa, to nie jest igraszka, tylko poważna rzecz. To spełnianie oczekiwań Polaków, którzy chcieliby, byśmy w tym mieście przywrócili polskie serce, a nie żydowskie jak mówił Rafał Dutkiewicz – dodaje Międlar, cytowany przez Onet.pl.

Propozycja, by Jacek Międlar wystartował w wyborach prezydenckich we Wrocławiu padła w sobotę na wrocławskim Rynku ze strony Romana Zielińskiego (autora książki "Jak pokochałem Adolfa Hitlera"), który w środowisku kiboli Śląska Wrocław uchodzi za jednego z przywódców.

W czasie spotkania z dziennikarzami Międlar przyznał, że ma nadzieję, że uda mu się wystartować w następnych wyborach prezydenckich we Wrocławiu, za pięć lat.

Do tej pory start w wyborach prezydenckich we Wrocławiu ogłosili już Katarzyna Obara-Kowalska z Bezpartyjnego Wrocławia, Jerzy Michalak z Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego, poseł Nowoczesnej Michał Jaros, Jacek Sutryk (popierany przez Rafała Dutkiewicza, SLD i Unię Europejskich Demokratów), Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS, Robert Butwicki (popierany przez Kornela Morawieckiego), Małgorzata Tracz z Partii Zieloni oraz Marta Lempart ze Strajku Kobiet (popierana także przez Razem). Wczoraj z walki o prezydenturę wycofał się Kazimierz Michał Ujazdowski, który w lipcu stracił poparcie Platformy. W ramach Koalicji Obywatelskiej PO i Nowoczesna mają poprzeć Sutryka.