Jeśli PO ma przetrwać, może to uczynić wyłącznie jako umiarkowana partia, bliska centrum. PO nie walczy na dzień dzisiejszy o wyborców socjalnych, ale próbuje utrzymać się w centrum polskiej polityki, które stało się mniej rynkowe niż dekadę temu. Platforma nie może także stać się nośnikiem rewolucji obyczajowej w stylu tej z 1968 r., bo pogłębi straty wyborcze np. na Kaszubach czy Śląsku, zarazem nie może zwrócić się w bliską wielu jej działaczom stronę liberalno-konserwatywną, ponieważ bardzo duża część jej wyborców jest liberalno-lewicowa w tej materii. Kto w Polsce chce być partią z poparciem ponad 20 proc., nie może być w sprawach kulturowych fundamentalistą. Elektorat lewicowy w Polsce jest motywowany głównie historycznie, a nie światopoglądowo, a w tej materii PO nie może podjąć licytacji z SLD, bo istotna część liberalnego elektoratu nie zrozumiałaby tego.
W przemówieniach liderów Koalicji Obywatelskiej dużo było ataków na PiS, w tym stwierdzenie, że PiS realizuje interesy Rosji. Czy negatywny przekaz opozycji wobec rządzących może zniechęcić wyborców do głosowania na nią, czy może jest to skuteczna taktyka?
Demagogia demagogii nierówna. Ważne jest trafianie w czułe punkty przeciwnika, np. kwestię nagród dla polityków. Teza o prorosyjskości PiS nie zasługuje na komentarz, to pogranicze spiskowych teorii dziejów. Notabene sprowadzalibyśmy mniej węgla rosyjskiego i donbaskiego, gdybyśmy pod wpływem fascynacji Thatcher nie likwidowali ochoczo tylu kopalni. Prorosyjskość jest dziś pustym treściowo epitetem w polskiej polityce, podobnie jak określenia „faszysta" czy „lewak".
A swoją drogą, czy za aferą taśmową może stać Rosja i czy Rosja zyskała na zmianie władzy w Polsce z PO na PiS?
Jesteśmy wielkim wyzwaniem dla Rosji wyłącznie w naszej wyobraźni. Na moskiewskim stole leżą właśnie oferty: jedna z Pekinu i Berlina, druga z Waszyngtonu. Stanowimy tylko przyczynek w walce o nowy porządek międzynarodowy. Od tego, która z tych ofert i kiedy zostanie przyjęta, będzie dużo zależało, także w polskiej polityce.
Adrian Glinka i Kuba Hartwich będą kandydować z list Koalicji Obywatelskiej do samorządu, by dbać o prawa niepełnoprawnych. Czy to może wzbudzić w Polakach przekonanie, że protesty niepełnosprawnych w Sejmie były polityczną ustawką opozycji przeciw PiS?