Według plotki krążącej w politycznych kuluarach, list amerykańskiej ambasador Georgette Mosbacher ujawniono, ponieważ PiS miał się zorientować, że ustępstwa wobec Unii w sprawie reformy Sądu Najwyższego zostały negatywnie odebrane przez elektorat tej partii (co potwierdza sondaż przeprowadzony przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej"). Sympatycy prawicy mieli uznać, że rząd niewystarczająco broni suwerenności, uginając się przed żądaniami Brukseli.
W odpowiedzi przypomniano sobie o liście ambasador Mosbacher do premiera, który postanowiono ujawnić i zorganizować spektakl pod tytułem: Polska nie da sobie pluć w twarz, będziemy bronić naszej suwerenności. A wyborcy szybko zapomną o upokorzeniu, jakim było wycofanie się ze zmian w Sądzie Najwyższym, i pochwalą rząd, jak broni polskiej godności przed zakusami innych stolic.