Lech Wałęsa na pogrzebie George'a Busha pojawił się w koszulce z napisem "konstytucja". Do Waszyngtonu były prezydent wyleciał wspólnie z Andrzejem Dudą. Wałęsa poprosił Kancelarię Prezydenta i MSZ o pomoc w organizacji wyjazdu.
Po powrocie do kraju Wałęsa powiedział w rozmowie z WP.pl, że cieszy się, że "u schyłku życia jestem zauważany. Cieszę się ze sposobu zachowania państwa Clintonów, Baracka Obamy czy Angeli Merkel".
Były prezydent dodał także, że szkoda mu prezydenta Andrzeja Dudy. - To jednak prezydent Polski, jednak naród go wybrał. Przecież ja bym mu pomógł, mógłbym go z tymi ludźmi zapoznać, zrobić mu dobrą prasę. Ale przecież nie będę się mu narzucał - powiedział.
- Z nim (Amerykanie - red.) żadnych interesów nie zrobią, więc nie widzą sensu w tych rozmowach. A ze mną jednak załatwili kiedyś masę interesów. Z panią Clinton były kiedyś piękne rozmowy, z prezydentem Clintonem - dodał.
Wałęsa skomentował również koszulkę, w której pojawił się na pogrzebie. - To jest inna kultura. Więc moje ubranie było tam odpowiednie. To nie jest dla nich tak dziwne jak w Polsce - skomentował.