Reklama

Sprawa Kujdy. "To, że ktoś miał pseudonim, nie rozstrzyga"

- Spuścizna po komunizmie była taka, że takie osoby w różnych miejscach, były są i będą odkrywane - mówił w TVN24 o sprawie Kazimierza Kujdy, byłego prezesa Srebrnej, obecnie prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, poseł Zjednoczonej Prawicy Tadeusz Cymański.

Aktualizacja: 10.02.2019 13:23 Publikacja: 10.02.2019 10:14

Sprawa Kujdy. "To, że ktoś miał pseudonim, nie rozstrzyga"

Foto: Materiały prasowe NFOŚiGW

arb

Kazimierz Kujda, wieloletni prezes Funduszu a także spółki Srebrna, był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Ryszard - wynika z zawartości archiwum IPN, o czym jako pierwsza napisała "Rzeczpospolita". Jeszcze wczoraj w odpowiedziach dla „Rzeczpospolitej” Kujda zapewniał, że nie zna tego pseudonimu agenta, bo "nigdy nie był tajnym współpracownikiem SB i nie podpisywał zobowiązań do współpracy ze służbami specjalnymi PRL”. Kilka godzin później w obliczu ujawnienia informacji o agencie Ryszardzie Kujda rozesłał oświadczenie, w którym przyznaje, że „popełnił błąd”, że „może coś podpisywał”, ale „nikomu nie zaszkodził”.

Poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański, pytany o tę sprawę na antenie TVN24 mówił, że "nie wiedział o tym, że Kujda był" tajnym współpracownikiem. Zastrzegł przy tym, że "sam fakt, że ktoś został zarejestrowany, miał nadany pseudonim, nie jest rozstrzygający". Cymański podkreślił, że Kujda złożył wniosek o autolustrację - i sprawę rozstrzygnie sąd.

- Nie ma środowiska politycznego innego jak nasze, które zrobiło  dla transparentności, dla lustracji tak dużo - podkreślił Cymański. I zaapelował do polityków opozycji, by "spojrzeli we własne szeregi".

- To dla nas przykry moment. On będzie wyjaśniony - podsumował Cymański.

- Ja nigdy nie będę osobiście szanował osób, które podpisywały dokumenty dotyczące tajnej współpracy. Jestem radykalny pod tym względem. Ja osobiście nigdy takich osób nie będę szanował. Problem polega tutaj na tym, że (w przypadku stanowiska, które zajmuje Kujda), nie było obowiązku lustracyjnego - mówił z kolei prezydencki minister, Andrzej Dera. 

Reklama
Reklama

- To wasze środowisko polityczne wprowadziło ustawę, która obniżyła emerytury m.in. ludziom, którzy przepracowali raptem kilka miesięcy w różnego rodzaju służbach PRL, natomiast w najbliższym otoczeniu są osoby w PiS-ie, przy Jarosławie Kaczyńskim, które były tajnymi współpracownikami. Wasz wizerunek jest kompletnie i absolutnie niewiarygodny - stwierdził z kolei europoseł PSL Krzysztof Hetman.

Hipokryzję wypomniał PiS-owi też poseł PO, Andrzej Halicki. Halicki przypomniał przy tym o pośle PiS, Stanisławie Piotrowiczu, PRL-owskim prokuratorze w latach 80-tych. - Piotrowicz będzie patriotą, pomimo tego, że wsadzał do więzienia. Bo się nie cieszył? - kpił.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Polityka
Jarosław Kaczyński: PiS przygotował projekt zmian w ochronie zdrowia
Polityka
Rzecznik rządu: PiS z Konfederacją i Braunem u władzy to najgorszy scenariusz dla Polski
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama