Shaw został zaatakowany w czwartek rano - napastnik chwycił go i uderzył w twarz, niczym niesprowokowany - informuje rzeczni partii Zielonych. Napastnik wiedział kogo atakuje, bo zwrócił się do ministra po imieniu.
Shaw trafił do szpitala na obserwację. Rzecznik Zielonych podkreślił, że lider partii jest "wstrząśnięty", podobnie jak reszta nowozelandzkiej klasy politycznej.
Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern zasugerowała, że incydent ten może doprowadzić do tego, że łatwy dziś dostęp Nowozelandczyków do polityków może zostać ograniczony (premier powiedział, że "nie należy go brać za pewnik").
Policja poinformowała, że po ataku zatrzymano 47-letniego mężczyznę. Na razie nie wiadomo jakie były motywy napaści na ministra.
- W Nowej Zelandii dostęp do polityków jest łatwy - i to coś, z czego powinniśmy być dumni. W końcu wszyscy jesteśmy tu, by służyć ludziom. Ale dzisiejsze wydarzenia pokazują, że nie należy (łatwego dostępu do polityków) brać za pewnik - skomentowała napaść na ministra Ardern.