Scheuring-Wielgus: Moje oświadczenie było bez sensu

- Tak naprawdę chodziło nam o to, aby psy miały dobry nowy dom. I tak jest - powiedziała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, komentując dyskusję wywołaną artykułem "Faktu".

Aktualizacja: 23.05.2019 09:35 Publikacja: 23.05.2019 09:26

Scheuring-Wielgus: Moje oświadczenie było bez sensu

Foto: tv.rp.pl

Jak napisał "Fakt", Scheruring-Wielgus oddała swoje psy do schroniska przy przeprowadzce. "Wraz z rodziną musieliśmy przenieść się z domu z ogrodem – gdzie psy miały idealne warunki – do mieszkania w kamienicy. W nowym mieszkaniu moje psy nie miałby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły" - napisała na Facebooku w reakcji na tekst "Faktu", który zapoczątkował całą historię. Wpis później zniknął. "Fakt" napisał, że posłanka oddała psy do schroniska 3 lata temu. Później wszystko tłumaczyła alergią i przeprowadzką.

W czwartek posłanka, która do Sejmu dostałą się z list Nowoczesnej, formalnie reprezentuje w parlamencie partię Teraz! a w wyborach do europarlamentu startuje z list Wiosny, powiedziała, że jej oświadczenie na Facebooku "było rzeczywiście bez sensu". - Nigdy bym już wcześniej następnym razem takiego nie napisała - podkreśliła, dodając że psy "znalazły nowy dom poza schroniskiem".

Przeczytaj też: Dlaczego historia o psach Scheuring-Wielgus zaszkodzi Wiośnie

- Powiem jeszcze raz: zależało nam na tym, aby psy miały nowy dom, taki znalazły. Zaufaliśmy tej pani, która przeprowadzała tę procedurę z moim mężem, i cieszę się, że psy znalazły dom, i to jest ten dobry finał - oceniła.

- Ja nie mogę mieszkać ze zwierzętami. Mam alergię w zasadzie nie tylko na sierść, ale również na pyłki, na w zasadzie wszystko, to są alergie krzyżowe. Odczulam się od sześciu lat, dostawałam przez prawie 6 lat z przerwą zastrzyki. I po prostu nie jestem w stanie. Nawet sprawdzałam ostatnio trzy tygodnie temu, byłam we Wrocławiu jako świadek na rozprawie u Marty Lempart. Marta ma piękne psy i zamieszkałam u niej, nocowałam u niej. I ledwo to przeżyłam - tłumaczyła Scheuring-Wielgus.

- Rozumiem krytykę i ją przyjmuję, natomiast chciałabym podziękować też osobom, które mają psy i które zrozumiały, co miałam na myśli, dlaczego podjęłam taką decyzję - powiedziała.

Jak napisał "Fakt", Scheruring-Wielgus oddała swoje psy do schroniska przy przeprowadzce. "Wraz z rodziną musieliśmy przenieść się z domu z ogrodem – gdzie psy miały idealne warunki – do mieszkania w kamienicy. W nowym mieszkaniu moje psy nie miałby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły" - napisała na Facebooku w reakcji na tekst "Faktu", który zapoczątkował całą historię. Wpis później zniknął. "Fakt" napisał, że posłanka oddała psy do schroniska 3 lata temu. Później wszystko tłumaczyła alergią i przeprowadzką.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marcin Mastalerek o sędzim Szmydcie. „Nie ma co owijać w bawełnę – to jest zdrajca”
Polityka
Doradca prezydenta Łukasz Rzepecki: Obajtek na listach PiS? Decyzję ocenią wyborcy
Polityka
Zdrada sędziego. Bezprecedensowa sprawa uderza w bezpieczeństwo Polski
Polityka
Sędzia poprosił o azyl na Białorusi. Organy państwowe sprawdzają, czy był szpiegiem
Polityka
Włocławek: Wybory uzupełniające do Senatu testem dla rządu i opozycji