"PiS i Solidarność twierdzą, że w niedziele wszystkie sklepy w Niemczech są zamknięte. Sprawdzimy jutro (9 czerwca - red.) jak działa #ZakazHandlu w Niemczech. O 12:30 wyjedziemy ze Szczecina do miejscowości Löcknitz" - napisał Ryszard Petru na Twitterze.
Zgodnie z zapowiedzią, Petru pojechał do Niemiec na zakupy. lecz w przygranicznym Löcknitz zastał... zamknięty sklep. Na 9 czerwca przypadło bowiem święto Zesłania Ducha Świętego.
Lider partii Teraz! zdołał jednak zrobić zakupy w sklepie REWE w Ahlbeck, oddalonym od Löcknitz o ponad 100 km.
Po zrobionych zakupach były szef Nowoczesnej opublikował w sieci nagranie. Przekonywał w nim, że w niemieckim sklepie spotkał wielu kupujących Polaków. Ocenił, że jego akcja "zadaje kłam twierdzeniu, że w Niemczech wszystkie niedziele są niehandlowe".
Petru podkreślił, że na niedzielnym zakazie handlu w Polsce zarabiają "niemieckie firmy, niemieckie sklepy, niemieccy producenci". A kto traci? - Polskie firmy, polski mały handel, polscy pracownicy i polscy klienci siłą rzeczy, bo nie mogą robić zakupów - powiedział polityk. Zakaz handlu w niedzielę szef partii Teraz! określił jako "bardzo złe rozwiązanie".