Organizatorzy protestu wierzą, że dziś w stolicy Czech demonstrowało około 250 tys. osób. Operator telefoniczny T-Mobile poinformował, że na podstawie wykorzystania sieci może stwierdzić, ze na miejscy było ponad 258 tys. osób. Rzecznik prasowy policji odmówił podania szacunkowej liczby uczestników.
Demonstranci przynieśli ze sobą transparenty z napisami "Zrezygnuj", "Mamy dość", "Nie zrezygnujemy z demokracji", inni machali czeskimi i unijnymi flagami. Na miejscu pojawiło się wiele rodzin z dziećmi.
Babisz powiedział, że Czesi mają prawo do protestów, jednak stanowczo zaprzeczył, by zamierzał rezygnować ze stanowiska. Jego populistyczny ruch ANO wygrywa w sondażach, choć poparcie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy spadło nieznacznie do 27,5%.
Premier ma również wystarczające poparcie w parlamencie. Zaplanowane na środę głosowanie w sprawie wotum nieufności może zakończyć się porażką opozycji.
Andrej Babisz wszedł do polityki w 2012 roku. W 2017 roku został premierem, gdy jego populistyczne ugrupowanie ANO otrzymało w wyborach prawie 30 proc. głosów.