Dyrektor CIS powiedział, że marszałek Sejmu wykonuje obowiązki nie tylko w Warszawie, a jako druga osoba w państwie ma prawo do podróżowania rządowymi samolotami.
Informując wcześniej o zwrocie kosztów i przekazaniu ich na cele charytatywne dyrektor CIS mówił, że zgodnie z umową Kancelarii Sejmu z PLL LOT "koszty przelotów poselskich są zryczałtowane na poziomie 572,40 zł i w ten sposób zostanie ustalona wysokość przelewu".
Jak wcześniej podało RMF FM, prezes PiS zdecydowanie zareagował na doniesienia medialne w sprawie lotów marszałka. "Jarosław Kaczyński osobiście zdecydował, że Kuchciński ma pokryć koszty przelotów swojej rodziny rządową maszyną. Co więcej, stwierdził, że takie sytuacje są niedopuszczalne i nie mogą się nigdy powtórzyć" - podało radio.
Sprawa zaczęła się od doniesień Radia Zet, które opublikowało dokumenty potwierdzające sześć lotów z tego roku, podczas których na pokładzie rządowego samolotu znajdował się marszałek Sejmu Marek Kuchciński, członkowie jego rodziny oraz oficer Służby Ochrony Państwa.
W reakcji na te doniesienia Centrum Informacyjne Sejmu oświadczyło, że każda podróż miała charakter służbowy. Według CIS, kalendarz marszałka Sejmu "jest bardzo napięty", a Kuchciński "realizuje średnio ok. 30 spotkań służbowych w miesiącu, nie licząc obowiązków podstawowych związanych z funkcjonowaniem" Sejmu. "Obecność dodatkowych osób na pokładzie nie wpływa w żadnej mierze na koszt przelotu" - podało Centrum.
Po ujawnieniu informacji o podróżach rządowym samolotem w towarzystwie rodziny, Platforma Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie Marka Kuchcińskiego ze stanowiska marszałka Sejmu.