Iwiński pyta Czarzastego: Dlaczego nie ma mnie na listach?

Tadeusz Iwiński, poseł na Sejm w latach 1991-2015, w liście otwartym do Włodzimierza Czarzastego pyta o "arbitralnie podjętą decyzję uniemożliwiającą mu udział w wyborach", którą - jak dodaje - "uważa za błędną".

Aktualizacja: 26.08.2019 05:59 Publikacja: 26.08.2019 05:48

Iwiński pyta Czarzastego: Dlaczego nie ma mnie na listach?

Foto: rp.pl

"W ostatnich dniach otrzymuję wiele pytań-bezpośrednich, telefonicznych oraz mailowych sprowadzających się do tego czy kandyduję w wyborach do Sejmu i Senatu 13 października br.? Odpowiadam otwarcie i ze smutkiem, że chyba nie, ponieważ - ku memu zaskoczeniu i mimo poparcia ze strony struktur SLD na Warmii i Mazurach (m.in. w Olsztynie, Kętrzynie, Szczytnie, Elblągu i Ostródzie) - moje nazwisko nie znalazło się dotąd na listach kandydatów" - pisze Iwiński.

Były poseł SLD podkreśla następnie, że "jest jedynym przedstawicielem lewicy (a w ogóle jedną z dwóch osób w Polsce), który dotychczas we wszystkich ośmiu demokratycznych wyborach do Sejmu - poczynając od roku 1991 - uzyskiwał liczbę głosów niezbędną do zdobycia mandatu posła". Przypomina też, że w 2015 roku "otrzymał tyle głosów na liście Zjednoczonej Lewicy w Olsztynie ile pozostałe na niej osoby razem wzięte".

"To nie czas, by pisać o własnych dokonaniach" - dodaje Iwiński, który następnie przypomina jednak o "pracy w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, wieloletnim zaangażowaniu w działalność Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Strasburgu, czy o udziale w głównych negocjacjach ws. akcesji Polski do Unii Europejskiej".

"Od dawna wyrażałem gotowość kandydowania także w tych wyborach - albo w okręgu 35 (Olsztyn) albo 34 (Elbląg) i to z dowolnego miejsca na liście Lewicy" - podkreśla Iwiński.

Były poseł pisze następnie, że "skoro panuje niemal powszechna zgoda, że zbliżające się wybory są najważniejsze dla Polski od 30 lat, to musi bezwzględnie obowiązywać zasada: 'wszystkie ręce na pokład'".

"(...) finalnie, przy urnie, liczy się siła przyciągania głosów przez poszczególnych kandydatów. I wszyscy, którzy nią dysponują powinni być wykorzystani - bez kombinowania kto komu na liście może 'zaszkodzić'. Dlatego postawiłem się do dyspozycji jako przedstawiciel pierwszego pokolenia" - kończy swój list Iwiński.

"W ostatnich dniach otrzymuję wiele pytań-bezpośrednich, telefonicznych oraz mailowych sprowadzających się do tego czy kandyduję w wyborach do Sejmu i Senatu 13 października br.? Odpowiadam otwarcie i ze smutkiem, że chyba nie, ponieważ - ku memu zaskoczeniu i mimo poparcia ze strony struktur SLD na Warmii i Mazurach (m.in. w Olsztynie, Kętrzynie, Szczytnie, Elblągu i Ostródzie) - moje nazwisko nie znalazło się dotąd na listach kandydatów" - pisze Iwiński.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"