Borys Budka, odnosząc się do wyborczego starcia z numerem 1 katowickich list PiS-u, premierem Mateuszem Morawieckim, powiedział, że „wie doskonale, że nie jest to równa walka”. - W jego kampanię zaangażowany jest ogromny aparat państwowy i samorządowy. Ale dla mnie ważniejszy od mojego indywidualnego wyniku jest wynik całej listy Koalicji Obywatelskiej - powiedział Budka w rozmowie z Onetem. - Mamy naprawdę dobrą drużynę. W okręgu katowickim kilkanaście osób realnie walczy o mandat. Natomiast w przypadku PiS-u zadziała na pewno efekt "wyssania" wyniku przez Mateusza Morawieckiego - dodał.
Zdaniem polityka, premier nie ma do niego szacunku, gdyż nie chce stanąć z nim do debaty. - Szkoda, że premier nie poczuwa się do obowiązku wobec naszych wspólnych wyborców, żeby stanąć do debaty. Chodzi o szacunek. Szacunek nie do mnie, bo ja sobie zdaje sprawę, że w obozie PiS jest wiele pychy i pogardy do przeciwników politycznych, ale szacunek do mieszkańców Śląska, dla ludzi, którzy chcieliby otrzymać odpowiedź na najbardziej nurtujące pytania - podkreślił.
Zapytany, jak wyobraża sobie taką debatę, Budka mówił o „twardej, męskiej rozmowie”. - W dowolnym miejscu, o dowolnej porze. Rozmowa twarzą w twarz. Wzajemne pytania i odpowiedzi. Możemy to zrobić w każdej formule, byle była to rzetelna rozmowa, a nie uprawianie przez premiera propagandy, czyli kilka zdań napisanych przez sztabowców, pomachanie do tłumu i ucieczka do limuzyny - powiedział. - Oprócz tego, że jestem prawnikiem, jestem również doktorem nauk ekonomicznych. Od 17 lat pracuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, wykładałem również na kilkunastu europejskich uczelniach. Z łatwością udowodniłbym, w jak wielu sprawach Mateusz Morawiecki nie mówi prawdy, wprowadza w błąd i stosuje manipulacje. W szczególności w naszych śląskich sprawach. Bo tu naprawdę PiS przez cztery lata nie odrobił zadania domowego. Ważne, by mogli to usłyszeć nasi wyborcy. Po to, aby samodzielnie dokonać oceny - dodał.