- Nikt nie potrzebuje, ani nie zasługuje na tyle pieniędzy, to nieprzyzwoite - ma oświadczyć we wtorkowym przemówieniu kandydat Partii Pracy na ministra finansów, John McDonnell. Partia Pracy zapowiada, że jeśli wygra wybory stworzy "najbardziej radykalny socjalistyczny rząd w historii Wielkiej Brytanii".
Labourzyści zwracają uwagę, że niemal co trzeci spośród 151 brytyjskich miliarderów przekazał ponad 50 mln funtów na rzecz Partii Konserwatywnej od 2005 roku. Według Partii Pracy jest to forma podziękowania za ulgi podatkowe dla najbogatszych, a także dla korporacji, warte 100 mld funtów.
- Jest nieprzyzwoite, że ci miliarderzy kupują dostęp (do władzy) i ulgi podatkowe od Partii Konserwatywnej Borisa Johnsona - czytamy we fragmentach przemówienia, jakie McDonnell ma wygłosić we wtorek.
To kolejny atak Partii Pracy na najbogatszych Brytyjczyków. W ubiegłym miesiącu labourzyści wskazali niektórych miliarderów z imienia i nazwiska - np. Hugha Grosvenora, Mike'a Ashley'a, Jima Ratcliffe'a, Crispina Odey'a i Ruperta Murdocha jako przedstawicieli "zepsutego brytyjskiego systemu".
McDonnell w swoim przemówieniu ma użyć hasła "odzyskanie kontroli", które wcześniej było hasłem zwolenników brexitu w czasie kampanii przed referendum w 2016 roku.