Sędzia Paweł Juszczyszyn został odwołany przez ministra sprawiedliwości z delegacji do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Odwołanie nastąpiło po tym, gdy sędzia rozpatrujący apelację w jednej ze spraw zażądał od Kancelarii Sejmu - pod groźbą grzywny - ujawnienia list poparcia dla członków nowej KRS. Wcześniej ujawnienie tych list nakazał Naczelny Sąd Administracyjny. Juszczyszyn oświadczył potem, że sędzia nie może bać się polityków.

- Nikt nikogo nie musi się bać. Ani sędziowie polityków, ani polityk sędziego. Chodzi o to, żeby politycy wykonywali swoje zadania, a sędzia sądził w zakresie swojego imperium - mówił w Polsat News Kownacki.

Według Kownackiego sędzia Juszczyszyn wychodzi "swoimi kompetencjami poza imperium, które mu przysługuje".

- Nie znam takiej sytuacji wcześniej w Polsce, żeby sędzia poprosił o zbadanie czy inny sędzia prawidłowo zdał egzamin sędziowski - mówił poseł PiS.

Tymczasem poseł PO Waldemar Sługocki mówił, że cała sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby listy poparcia dla kandydatów do KRS zostały ujawnione. 

- Jestem przekonany, że takich sędziów będzie coraz więcej, którzy będą odwoływać się do swojej misji i w ten sposób zachowywać. A piłka jest po stronie PiS. Trzeba ujawnić listy i koniec kropka - dodał.