Wojciech Olejniczak jest nadal szefem Klubu Lewica. Poparł go lider SLD Grzegorz Napieralski. Proponując Olejniczakowi pozostanie na stanowisku, chciał uniknąć głosowania wotum zaufania na posiedzeniu klubu.
Jak wynika z naszych informacji, Napieralski nie był pewien, co się na nim stanie. – Bał się, że większość posłów może poprzeć Olejniczaka. Nie miał wyjścia, nie mógł do tego dopuścić – komentuje jeden z posłów SLD. – To miał być gest wspaniałomyślności ze strony Grześka – dodaje inny polityk. Sam Napieralski przekonuje: – To jest próba dobrej współpracy i budowania silnego SLD.
– Od początku uważałem, że nie stać nas na tworzenie podziałów – mówi z kolei „Rz” Olejniczak. – Czułem wsparcie klubu, do niego doszło wsparcie przewodniczącego. Klub jednoznacznie przyjął to brawami.
Ale do ostatniej chwili nie było przesądzone, jaki będzie efekt rozmów liderów. Wczoraj odbyli ich kilka. Jeszcze rano Napieralski nie chciał nawet słyszeć, by Olejniczak nadal kierował klubem. Namawiał go do dobrowolnej rezygnacji. – Proponował Olejniczakowi funkcję przewodniczącego jednej z sejmowych komisji i miejsce w zarządzie – mówił nam jeden z polityków SLD. Były szef Sojuszu nie ustąpił i zapowiedział głosowanie wotum. Po południu kierownictwo partii przyjęło już uchwałę o konieczności zmiany na stanowisku przewodniczącego.
Napieralski i Olejniczak spotkali się ponownie. Jak wynika z naszych informacji, w rozmowach uczestniczył też Jerzy Szmajdziński.