Politycy PO chcą, żeby były premier PiS był ich lokomotywą wyborczą w stolicy. – Takie są plany, bo to byłoby bardzo dobre rozwiązanie – przyznaje ważny polityk Platformy. – Rozmowy trwają – dodaje inny z naszych rozmówców.
Jaki będzie ich efekt? – Kazimierz Marcinkiewicz nie mówi “nie”. Postawił warunki związane z szerszym pakietem politycznym. Zobaczymy, jaki będzie efekt negocjacji – mówi polityk PO. Szczegółów zdradzać nie chce.
Jak wynika z informacji “Rz”, Marcinkiewicz jest w Warszawie. Wczoraj nie udało nam się z nim skontaktować.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się za rok. Paweł Graś, zastępca sekretarza generalnego partii, przekonuje: – Nie prowadzimy jeszcze żadnych rozmów na temat list, bo najpierw Donald Tusk musi podjąć decyzje co do zasad ich tworzenia.
W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy przyznają jednak, że jeśli Marcinkiewicz się nie zgodzi, z jedynką w Warszawie mogą mieć kłopot.