We wczorajszej rozmowie z „Rz” Wojciech Miłoszewski, prokurator z Krakowa, powiedział, że szykowane wobec niego zarzuty przekroczenia uprawnień to rewanż za to, że nie chciał donieść na byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
– Przed przesłuchaniem w płockiej prokuraturze usłyszałem od prowadzącej sprawę, że mam się stawić i złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez ministra Ziobrę. Nie zgodziłem się – mówił Miłoszewski.
Tej wersji zaprzecza płocka prokuratura. – Nikt nie nakłaniał i nie sugerował prokuratorowi złożenia doniesienia – twierdzi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku. – Był telefon do prokuratora Miłoszewskiego, ale po to, by poprosić go o złożenie zeznań w charakterze świadka. Trwało wtedy śledztwo wszczęte 27 marca.W Sejmie jest już wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Zbigniewowi Ziobrze (PiS). Były minister zapowiada, że zrzeknie się go sam, gdy tylko sprawą zajmie się Sejm.
Z kolei w sądzie dyscyplinarnym jest wniosek o uchylenie prokuratorskiego immunitetu Wojciechowi Miłoszewskiemu. Jemu oraz Ziobrze płocka prokuratura chce zarzucić przekroczenie uprawnień. Uważa, że dopuścili się przestępstwa, pokazując akta sprawy mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.