Politycy Platformy od kilku dni przekonywali, że nie przejmują się ofensywą PiS. Jednak przez cały weekend, gdy trwał kongres partii Jarosława Kaczyńskiego, wyjątkowo często byli obecni w mediach. Główny atak przypuścił w sobotę Janusz Palikot.
„Zadęcie, telewizyjna oprawa – to wszystko jest pic mający przyćmić intelektualną i polityczną niemoc PiS. PiC, a nie PiS, tak powinna nazywać się od dzisiaj partia Kaczyńskiego. (...) Z Nowej Huty – Janusz Palikot” – tak poseł PO pisał w blogu, przekonując, że relacjonuje wprost z hali targowej, gdzie odbywał się kongres. Wpisy z blogu w niektórych portalach internetowych były najważniejszymi informacjami.
Mariusz Kamiński, rzecznik Klubu PiS, nawoływał w mediach: – Jeśli tu jest, to może niech się ujawni.
Palikot się nie ujawnił, ale godzinę przed przemówieniem Jarosława Kaczyńskiego, w blogu „ujawnił” jego rzekomą treść, próbując parodiować styl prezesa PiS i postulaty jego partii. „Czy ktoś obiecał tyle, ile my obiecaliśmy” – miał mówić Kaczyński i wymieniać sprawy, których nie udało mu się zrealizować, gdy rządził. A na koniec cytować Władysława Gomułkę. Akcję Palikot zakończył wczoraj konferencją prasową: – Kongres PiS był kompromitacją, spektaklem dla idiotów. Nie było tam żadnej debaty – komentował. Zapewnił dziennikarzy, że był na kongresie i Jarosława Kaczyńskiego widział z odległości 20 metrów. Twierdził, że przebrał się za dziennikarza. A w blogu zamieścił kilka zdjęć ze spotkania PiS.
– Nie można oprzeć się wrażeniu, że Janusz Palikot robi to za przyzwoleniem swojej partii. Chodzi o to, aby nam zaszkodzić – komentuje poseł PiS Tadeusz Cymański. – Kongres jest dla nas ważną sprawą. Szkoda, że Platforma nie potrafiła tego uszanować.