Reklama

Jak PO gra obcinaniem dotacji

Głosowanie nad likwidacją dotacji odsunięto, bo premier Tusk chce wygłosić przemówienie na ten temat

Publikacja: 21.03.2009 03:04

Członkowie Konwentu Seniorów byli zszokowani, gdy usłyszeli, że głosowanie ma być przełożone, by móg

Członkowie Konwentu Seniorów byli zszokowani, gdy usłyszeli, że głosowanie ma być przełożone, by mógł przemówić Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Opozycja jest zgodna: dla PO pomysł czasowego zlikwidowania subwencji dla partii to narzędzie politycznego marketingu. A spór o dotacje jest pozorny, bo projektu Platformy nie poprze żaden inny klub, także koalicyjny PSL. I PO świetnie o tym wie.

– Gdyby chcieli naprawdę zawiesić subwencje, to zanim ogłosiliby plan publicznie, najpierw by go z nami uzgodnili. Tak się nie stało – mówi „Rz” Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. 

A wicemarszałek Jerzy Szmajdziński (SLD) dodaje: – PO wie, że projekt nie przejdzie, i chce, by nie przeszedł.

Po co PO wystąpiła o przesunięcie głosowania?

Sprawę w piątek omawiano na obradach Konwentu Seniorów. Relacja Szmajdzińskiego: – Przyszedł wiceprzewodniczący Klubu PO Sławomir Rybicki. Powiedział, że ze względu na nieobecność premiera, który pojechał do Brukseli, wnioskuje o przełożenie głosowania. Bo Tusk chce sam wygłosić w Sejmie przemówienie na ten temat.

Reklama
Reklama

Inni członkowie konwentu byli tą argumentacją zszokowani.

– Spytałem, czy reforma oświatowa jest mniej ważna. Bo przecież premiera nie było w Sejmie, gdy nad nią głosowano – opowiada Szmajdziński. I sam ma odpowiedź: – PO chce zafundować opinii publicznej dwutygodniowy festiwal cynizmu i populizmu, przebierając się w szaty obrońcy kieszeni Polaków.

Podobnie sądzi Grażyna Gęsicka, wiceprzewodnicząca Klubu PiS: – Ten czas jest potrzebny, by politycy PO występowali jako walczący w obronie „wdowiego grosza”, a premier wygłosił płomienne przemówienie. 

W kuluarach Sejmu pojawiły się i inne przypuszczenia. Rezygnacja z budżetowych pieniędzy może oznaczać, że partie będą finansowane przez prywatny biznes. A PO jest postrzegana jako ugrupowanie, które z tym środowiskiem ma najlepszy kontakt.

– Większość partii nigdy się nie zdecyduje na prywatny sponsoring. O PO nie można tego powiedzieć z przekonaniem – uważa Gęsicka.

– Partie pozbawione subwencji mogą żyć z codziennych wpłat od „darczyńców”, które przepisy ograniczają do 12 – 13 tys. zł – mówi Szmajdziński. – Kto może dziś mieć w Polsce takie pieniądze? Ludzie biznesu. 

Reklama
Reklama

Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że Platforma boi się, by oskarżeń o nieczyste intencje nie wzmocniło skojarzenie próby likwidacji dotacji partyjnych z ujawnioną przez media aktywnością działaczy PO (jak senator Misiak) na styku polityki i biznesu. Odsunięcie głosowania o dwa tygodnie pozwoliłoby zyskać czas na wyciszenie tych spraw.

Opozycja jest zgodna: dla PO pomysł czasowego zlikwidowania subwencji dla partii to narzędzie politycznego marketingu. A spór o dotacje jest pozorny, bo projektu Platformy nie poprze żaden inny klub, także koalicyjny PSL. I PO świetnie o tym wie.

– Gdyby chcieli naprawdę zawiesić subwencje, to zanim ogłosiliby plan publicznie, najpierw by go z nami uzgodnili. Tak się nie stało – mówi „Rz” Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. 

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sondaż: Czy Karol Nawrocki będzie dobrym, czy złym prezydentem?
Polityka
Jan Maria Jackowski o prezydenturze Andrzeja Dudy: Niewiele wiemy w kluczowej sprawie
Polityka
Ryszard Petru apeluje do rządu o „zryw gospodarczy”. „Jako antyPiS przegramy”
Polityka
Obowiązkowe prace domowe wrócą? Barbara Nowacka: Nie wykluczam
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama