– Janusz Palikot jest pewnie pierwszy w nowej fali takich działań pisowskich. Może ja będę drugi, może trzeci, może czwarty – powiedział w Radiu Zet Komorowski. – Ręczę, że za chwilę będzie wysyp oskarżeń, fałszywych świadków i różnego rodzaju politycznego błota.
– W politycznym błocie nie ma sobie równych poseł Palikot, który na tym polu może jedynie konkurować ze Stefanem Niesiołowskim – odpowiada poseł PiS Tomasz Dudziński. – Legalność finansowania kampanii Janusza Palikota budzi coraz większe wątpliwości i my, jako opozycja, reagujemy na kolejne doniesienia medialne.
„Rz” kilka tygodni temu ujawniła szczegóły śledztwa w sprawie finansowania kampanii Janusza Palikota z 2005 roku. Prokuratura umorzyła sprawę, ale stwierdziła, że jeden z jego najbliższych współpracowników wpłacił przez podstawione osoby ponad 80 tys. zł. To wykroczenie, które jednak się przedawniło. Po interwencji posłów PiS Prokuratura Krajowa bada zasadność umorzenia.
Z ustaleń śledczych wynika, że „słupami” były osoby pracujące w firmie Piątka. A to zdaniem Palikota dowodzi, że zainteresowanie prokuratury jego kampanią to intryga skonfliktowanego z nim radnego. Poseł domaga się też wyrzucenia Piątka z PO. Ten nie pozostał dłużny i – jak dowiedziała się „Rz” – złożył wniosek o wyrzucenie posła z partii. – Janusz Palikot od wielu miesięcy publicznie mnie pomawia. W marcu oskarżenia z jego strony się nasiliły, dlatego zareagowałem i zgodnie ze statutem partii wystąpiłem do sądu partyjnego – tłumaczy Piątek.
Palikot zapowiedział, że w poniedziałek do sądu trafi jego pozew przeciwko Piątkowi. Za naruszenie dóbr osobistych będzie się domagał miliona złotych odszkodowania na cel charytatywny. – Niczego się nie obawiam – mówi Piątek.
Palikot czuje się znieważony wypowiedziami radnego, które od kilku dni ujawnia „GP”. W rozmowie, którą dziennikarz nagrał i upublicznił bez wiedzy radnego, Piątek opowiadam.in., że Palikot nielegalnie finansował swoją kampanię. Poseł twierdzi, że to „brednie, kłamstwa i pomówienia”.