Wniosek o referendum w sprawie odwołania Jerzego Kropiwnickiego złożyli łódzcy działacze SLD i organizacje z lewicą związane.
Działacze zarządu regionu i powiatu łódzkiego PO zbiorą się w weekend, aby ustalić strategię działania przed głosowaniem, które odbędzie się prawdopodobnie w połowie stycznia.
„Rz” dowiedziała się nieoficjalnie, że Platforma poprze referendum. Oficjalnie szef regionu Andrzej Biernat mówi: – Musimy przez weekend podjąć decyzję czy wsparcie będzie zdecydowane czy tylko wezwiemy do łodzian do przyjścia do urn. W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący powiatu łódzkiego PO Jan Mędrzak. – Negatywnie oceniamy rządy prezydenta i szanujemy wolę wyborców, którzy poparli wniosek o przeprowadzenie referendum.
– Zdziwiłbym się, gdyby Platforma poparła Sojusz. PO do niedawna współrządziła Łodzią i nadal ponosi współodpowiedzialność za funkcjonowanie miejskich instytucji – komentuje zachowanie niedawnego sojusznika w radzie miejskiej Kajus Augustyniak, rzecznik prasowy prezydenta Jerzego Kropiwnickiego.
– Platforma znalazła się w superwygodnej sytuacji, bo nie ponosząc kosztów, może osiągnąć zysk w postaci zmniejszenia szans w wyborach wiceprezydenta Włodzimierza Tomaszewskiego, który jest szykowany na następcę Kropiwnickiego – mówi dr Jacek Reginia-Zacharski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. – Platforma ma na razie sześciu kandydatów do startu w wyborach i w razie powodzenia referendum jednemu z nich może utorować drogę do prezydentury.