– Zależy mi, by dyscyplina w klubie opierała się na wzajemnym szacunku, a nie strachu – mówi poseł Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący PO.
Ale jak ustaliła „Rz”, władze Klubu Parlamentarnego Platformy nie pobłażają posłom, którzy się pomylili albo świadomie złamali partyjną dyscyplinę i zagłosowali wbrew dyrektywom partii. Grozi im upomnienie, kara finansowa, a nawet zawieszenie w prawach członka klubu.
– Musiałem zapłacić 200 zł. Ale bywają dużo wyższe kary – zdradza „Rz” poseł PO, który niedawno pomylił się przy głosowaniu poprawek do ustawy.
– Stawki są różne, nawet do tysiąca złotych – mówi „Rz” Mirosława Nykiel, odpowiedzialna w Klubie PO za dyscyplinę. – Teraz rzadko sięgamy po takie sankcje, bo dyscyplina wzrosła, ale na początku było różnie.
Najwyższą grzywnę 1 tys. zł – twierdzi Nykiel – musiał zapłacił w 2007 r. obecny rzecznik rządu Paweł Graś, który zagłosował wbrew partii za jedną z poprawek do ustawy budżetowej.