- Wstąpiłbym do partii, którą założy i będzie przewodniczył Kwaśniewski, natomiast nie zapiszę się do żadnej partii, którą Kwaśniewski wskazuje - tak przewodniczący klubu parlamentarnego SLD skomentował sugestie byłego prezydenta, że Sojusz, jako partia mniej liczna w Sejmie, powinien współpracować z Ruchem Palikota na warunkach tego ostatniego.

Leszek Miller, Gość Dnia w radiu Zet, zaznaczył, że współpraca obydwu partii mogłaby być możliwa tylko na zasadach partnerskich. Zastrzegł też, że niemożliwe jest połączenie z Ruchem, a tylko współpraca na równorzędnych zasadach, z zachowaniem wyraźnej odrębności każdej z partii.

Miller powiedział również, że wciąż zastanawia się nad kwestią kandydowania na przewodniczącego SLD, który ma być wybrany podczas weekendowego zjazdu partii, ale jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Zaznaczył, że obserwuje "paletę kandydatów", którzy zgłaszają się na to stanowisko i chciałby, by członkowie partii mieli realny wybór.

Pytany o swoją obecność 13 grudnia pod domem Wojciecha Jaruzelskiego, by bronić generała przed atakami, stwierdził: - Nigdy tam nie byłem, ale jakby sprawy zaszły za daleko, to chętnie wykażę swój gest solidarności z generałem Jaruzelskim.