Do jego atutów ma należeć to, że jest rodowitym warszawiakiem, choć na posła od 2015 roku stratuje z Płocka. I funkcjonowanie stolicy zna od podszewki. W ubiegłym roku po zerwaniu w Warszawie koalicji z PO stowarzyszenie Miasto Jest Nasze napisało w oświadczeniu dla mediów, że „w Warszawie, a przynajmniej w urzędach dzielnic, rządzi tak naprawdę nie Trzaskowski, ale poseł Marcin Kierwiński i jego ludzie".
Jak relacjonuje jeden z posłów, kandydatura Kierwińskiego ma też słabe strony. Twierdzi, że jest ona tak mocno dyskutowana w partii głównie dlatego, że sam Kierwiński otwarcie mówi o chęci kandydowania. – Wiele osób uważa, że w wyborach może zaszkodzić mu jego wizerunek typowego działacza partyjnego. Nie ma charyzmy porównywalnej z Trzaskowskim, nie kojarzy się też tak mocno z umiejętnościami językowymi i szeroko rozumianą europejskością, co w stolicy ma ogromne znaczenie – mówi.
I dodaje, że w Warszawie trzeba będzie wystawić najmocniejszą możliwą kandydaturę, bo startować może też Szymon Hołownia. – Poza tym po ewentualnym zwycięstwie Trzaskowskiego PiS zainstalowałby na trzy miesiące w ratuszu komisarza, który wykorzystałby ten czas na gruntowne przetrzepanie wszystkich dokumentów w poszukiwaniu haków – zaznacza.
Więc jeśli nie Kierwiński, to kto? Na giełdzie kandydatów pojawiają się jeszcze dwa nazwiska. Pierwsze należy do Andrzeja Halickiego, rodowitego warszawiaka, byłego ministra administracji i cyfryzacji, a obecnie europosła. Na prezydenta Warszawy miał już kandydować w 2019 roku, ale ostatecznie partia postawiła na Trzaskowskiego. Nazwisko Halickiego wróciło po nie najlepszym starcie kampanii samorządowej tego drugiego. W prasie pojawiły się spekulacje, że PO może jeszcze zmienić kandydata.
Kolejną ewentualną kandydatką jest Barbara Nowacka, przewodnicząca Inicjatywy Polska i działaczka feministyczna, znana z prób liberalizacji prawa aborcyjnego. Od 2019 roku jest posłanką z klubu Koalicji Obywatelskiej. – Nowacka jest warszawianką, kanclerzem uczelni warszawskiej, a przez całe życie zawodowe zawiązana była z Warszawą. Gdynia w ostatnich wyborach do Sejmu została jej zaproponowana tylko dlatego, że jej matka, zmarła w katastrofie smoleńskiej Izabela Jaruga-Nowacka, była posłanką z tego okręgu – relacjonuje jeden z posłów KO.
Inny dodaje, że Nowacka mogłaby już teraz liczyć na poparcie m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. – Pojawia się pytanie, czy wystawić typowego działacza czy kogoś wychodzącego ponad bipolarny podział w Polsce – zaznacza.