- Donald Tusk nie mówił mi, że zamierza wprowadzić rozporządzenie ws. in vitro – komentował Gowin. – Dziś wszystko wolno. Niszczyć zarodki, handlować nimi, można dokonać selekcji np. pod kątem płci.  Każde ograniczenie tych horrorów jest pozytywne – kontynuował minister.

– Powinna być ustawa, wszyscy o tym wiemy i pan premier wczoraj o tym mówił. Jeżeli są kłopoty z uchwaleniem tej ustawy w Sejmie, to istnieje rozwiązanie bardziej skuteczne od tego, co zaproponował premier, choć nie alternatywne. Mam na myśli ratyfikację konwencji bioetycznej - mówił Gowin, odpowiadając na pytanie jakie działania byłyby obecnie odpowiednie.

Komentując kwestię refundacji in vitro stwierdziłNależy zacząć od określenia zasad. Kto ma dostęp, według jakich procedur, jakie warunki należy spełnić, jak powinno być chronione zdrowie matki i ludzki embrion. Dopiero wtedy powinniśmy decydować o refundacji.

Tłumacząc się z głosowania nad skierowanie do dalszych prac projektu ustawy o zaostrzeniu prawa aborcyjnego minister zadeklarował się jako zwolennik obecnego kompromisu prawnego. Zaznaczył jednocześnie, że wstrzymał się od głosu by przyczynić się do poważnej debaty na temat moralnym aspektem aborcji. - Uważam, że prawo nie powinno zmuszać do heroizmu. Ale jeżeli taka debata może uratować chociażby jedno życie ludzkie, to warto żeby się odbyła – mówił Gowin.