Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał wczoraj w mocy decyzję sądu rejonowego, który zezwolił, by Mirosław Karapyta opuścił areszt po wpłaceniu 60 tys. zł kaucji. Nie uwzględnił zażalenia prokuratury.
– Poręczenie majątkowe będzie środkiem wystarczającym, by zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania – uznał sąd. Prokuratura i CBA nie są wcale tego takie pewne. Jak pisaliśmy wczoraj, sądzą, że świadkowie będą się bać wpływowego marszałka. Od kiedy trzy tygodnie temu wyszedł z aresztu, nie zjawił się u nich nikt, kto chciałby przekazać istotne dla sprawy informacje.
Marszałek jest podejrzany o przyjęcie ponad 50 tys. zł łapówek i korzyści osobistych w postaci zaspokajania potrzeb seksualnych.
Decyzja lubelskiego sądu jest prawomocna. Na wolności pozostanie też przedsiębiorca Zbigniew S., podejrzany o dawanie marszałkowi łapówek (wyszedł za kaucją 30 tys. zł).