Tygodnik "Wprost" w ostatnim numerze przybliża sylwetkę lidera katowickiej listy Solidarnej Polski do europarlamentu Tomasza Adamka. Dziennikarze opisali m.in. znajomość boksera z bohaterem afery Art-B Bogusławem Bagsikiem czy jednym z przywódców gangu pruszkowskiego Sławomirem Sz. ps. "Krakowiak". W tym ostatnim wypadku powołują się na informacje zawarte w książce Jana Cioska i Radosława Kondera "Tomasz Adamek. Historia Prawdziwa".
Solidarna Polska przekonuje jednak, że zarzuty formułowane przez "Wprost", a wcześniej zawarte w książce są nieprawdziwe. - Nie bardzo wiemy, jak się wobec tego tekstu zachować. On jest oparty na zarzutach z książki, z których autor wycofał się w 2007 r. I publicznie, i notarialnie - mówi "Rz" rzecznik ziobrystów Patryk Jaki. - Autor sam przyznał, że to były pomówienia i nie był w najlepszym stanie psychicznym. Wycofał też cały nakład książek ze sprzedaży. Człowiek jest od 2007r. oczyszczony, nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów, a my jeszcze raz odpowiadać na to, co zostało wyjaśnione. To jakiś absurd - dodaje.
By to potwierdzić, partia opublikowała oświadczenie Kondera z 2007r., w którym wycofuje się z formułowanych zarzutów i przeprasza Adamka. "(...) będąc w stanie wykluczającym moje świadome i swobodne postępowanie dopuściłem się wielokrotnych wypowiedzi mogących godzić w dobre imię wielu osób. Mój stan zdrowia psychicznego wywołany chorobą nowotworową oraz uzależnieniem od internetu powodował nasilanie się działań wymierzonych przeciwko Tomaszowi Adamkowi i osobom z jego otoczenia" - tłumaczył w maju 2007r. współautor książki "Tomasz Adamek. Historia prawdziwa". "Duży wpływ na mój stan psychiczny miała również sprawa zaprzestania współpracy z Tomaszem Adamkiem i Andrzejem Gmitrukiem" - dodaje.
W dalszej części oświadczenia Konder przeprosił Adamka za wypowiedzi naruszające jego dobre imię oraz wszystkich, których - jak pisze - bezprawnie nagrał bez ich wiedzy i zgody, a potem upublicznił taśmy w sieci.
Na koniec współautor książki zapowiada poddanie się stałej opiece psychiatrycznej oraz podkreśla, że jego oświadczenie złożone było w obecności notariusza.