Zapytaliśmy wszystkich 18 ministrów oraz premiera Donalda Tuska o to, jaką decyzję podejmą w sprawie wyboru sposobu oszczędzania na starość. Jak ponad 16 mln Polaków do końca lipca muszą zdecydować – zostać w prywatnym funduszu emerytalnym czy odkładać wyłącznie w publicznym ZUS.
Większość wybierze I filar. Argumentują to bezpieczeństwem oszczędzania w publicznym ZUS. Na przykład premier Tusk mówi nam, że „woli swoją składkę w całości odkładać w ZUS z państwowymi gwarancjami".
– Wybiorę ZUS, bo nie gram na giełdzie – tłumaczy z kolei minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki. – Moje oszczędności przekazywane do ZUS są gwarantowane przez państwo, a więc bezpieczne w 100 proc. – przekonuje Maciej H. Grabowski, minister środowiska.
Ciekawy sposób argumentacji przyjął szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Wybiera ZUS, bo jego rodzina straciła w przeszłości w wyniku wojen pieniądze, ubezpieczając się w firmach prywatnych.
Zaskakuje jednak, że pięciu z 18 ministrów nie wie jeszcze, jaką decyzję podejmie. Na dodatek są to w większości ministrowie, których praca polega głównie na liczeniu pieniędzy – to wicepremier Elżbieta Bieńkowska oraz ministrowie: finansów Mateusz Szczurek i skarbu Włodzimierz Karpiński. Czwarty minister to bardzo mocna postać w rządzie – szef MSZ Radosław Sikorski. Piąty to reprezentant w rządzie młodszej generacji polityków – minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski.