– Na granicy w Brześciu zostałem zatrzymany. Oznajmiono mi, że ze względu na decyzję władz Rosji nie mogę wjechać na terytorium Białorusi – relacjonował na antenie TVP Info Marek Migalski. Polityk powołuje się na białoruską straż graniczną, która miała mu oświadczyć, że odmowa wpuszczenia go na teren Białorusi jest spowodowana decyzją Rosji.
Jak zaznaczył Migalski, jego współpracownicy mogli wjechać na Białoruś. - Podjęliśmy decyzje, że byłoby to zbyt niebezpieczne dla nich i w tej chwili właśnie wracamy do Warszawy – mówił europoseł.
Jak tłumaczył poseł, decyzja może mieć związek z jego działalnością w Parlamencie Europejskim, w komisji ds. kontaktów z Rosją. Celem wizyty Migalskiego na Białorusi był protest przeciwko przetrzymywaniu białoruskich więźniów politycznych i odwiedziny u ich rodzin.
- Wieźliśmy ze sobą koszulki ze zdjęciami Mykoly Statkiewicza i Alesia Bialackiego oraz białoruskie flagi – powiedział parlamentarzysta.
Migalski usiłował wjechać na Białoruś na podstawie normalnego paszportu, wykorzystując fakt, że ze względu na Mistrzostwa Świata w hokeju nie jest potrzebna wiza. Później próbował użyć paszportu dyplomatycznego.