7,5 mln zł – tyle jest wart majątek szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Kancelaria Premiera opublikowała właśnie w internecie oświadczenia majątkowe członków rządu, z których wynika, że jest on najbogatszym ministrem.
Pokaźne majątki udało się też zgromadzić m.in. minister nauki prof. Lenie Kolarskiej-Bobińskiej oraz Władysławowi Bartoszewskiemu, który odpowiada za dialog międzynarodowy. Jednak przeciętny minister oprócz nieruchomości, w której mieszka, posiada tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności.
– Arsenij Jaceniuk, wybrany niedawno na premiera Ukrainy, ma większy majątek niż polski rząd razem wzięty – zauważa politolog dr hab. Rafał Chwedoruk, którego zdaniem unikanie zatrudniania osób o pokaźnych majątkach wynika m.in. z uprzedzeń Donalda Tuska.
Głównym składnikiem majątku Sikorskiego jest wart 4 mln zł klasycystyczny dworek w Chobielinie pod Bydgoszczą. Do tego dochodzi apartament za 1,8 mln zł i ponad milion złotych oszczędności, z czego część minister ulokował w funduszach inwestycyjnych.
W jaki sposób dorobił się majątku? W wywiadach często podkreśla, że zrujnowany dwór w Chobielinie kupił za bezcen, a później jego wartość rosła. Gdy w kwietniu jeden z dziennikarzy spytał go na konferencji prasowej, czy jest zadowolony z zarobków, odparł: – Mam dobrze zarabiającą żonę, wie pan.