Oprócz Pałacu Prezydenckiego, gdzie Bronisław Komorowski pracuje, i Belwederu, w którym mieszka, głowa państwa dysponuje jeszcze kilkoma rezydencjami. Część z nich podlega Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta RP. Ma ono ambitne plany. Chce więcej zarabiać m.in. na turystach.
Zdaniem prezydenckich urzędników taka działalność pomoże w zdobyciu środków m.in. na utrzymanie zabytkowych obiektów. Jednak pomysł zarabiania na prestiżu głowy państwa ma też swoich przeciwników.
O biznesowych planach Centrum Obsługi mówił kilka dni temu w Sejmie wiceszef Kancelarii Prezydenta Dariusz Młotkiewicz. Wziął udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Regulaminowej poświęconemu m.in. budżetowi prezydenckiej kancelarii na 2015 rok. – W projekcie planu finansowego na rok 2015 przychody zaplanowano na 48,96 mln złotych, to jest o 4,18 procent wyższe od przewidywanych w 2014 roku. Zamierzamy te pieniądze zdobyć na rynku – mówił.
W jaki sposób? W dyspozycji Centrum Obsługi jest prezydencki zamek w Wiśle, a w Warszawie hotel przy ul. Klonowej i baza samochodowa, która przeprowadza m.in. naprawy pojazdów. Kancelaria Prezydenta sprawuje nadzór nad centrum, będąc też jego głównym klientem płacącym za usługi. Od jakiegoś czasu świadczone są one tam również komercyjnie.
Zamek w Wiśle składa się z trzech budynków, z czego jeden zajmuje podczas wizyt głowa państwa. W pozostałych pokoje wynajmowano już za czasów Lecha Kaczyńskiego. Jednak za prezydentury Komorowskiego w jednym z budynków urządzono salę konferencyjną, by łatwiej łowić klientów biznesowych. Odbywają się tam też wesela.