Od kilku dni władze Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwej Polski skupiają się przede wszystkim na jednym zadaniu – przekonaniu jednego z niezależnych posłów do wstąpienia w ich szeregi. Pozwoliłoby to Sprawiedliwej Polsce na zachowanie statusu klubu poselskiego i utrzymanie związanych z tym przywilejów.
W czwartek do późnych godzin wieczornych toczyły się negocjacje. Gdy zamykaliśmy to wydanie, nie zawarto jeszcze porozumienia z żadnym z posłów. Największe szanse klub, któremu przewodniczy Jarosław Gowin, wiąże z Krzysztofem Popiołkiem, niezależnym posłem, który do Sejmu dostał się z list PiS.
Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że miał się on zgodzić na wstąpienie do formacji już w środę wieczorem, ale postawił kolejne warunki. – Cały czas nad tym pracujemy. Są dodatkowe pytania, na które musimy odpowiedzieć – mówi nam jedna z osób zaangażowanych w negocjacje.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że poseł Popiołek chce wiedzieć, jaki będzie kształt list, z których miałby się ubiegać o parlamentarną reelekcję.
Klub SP wciąż nie jest pewny dalszego bytu. Popiołek stawia kolejne warunki