Spór o historię wybuchł pod koniec 2014 roku. Ustawę o zniesienia dekretu Bieruta, ustanawiającego dzień 9 maja jako Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności złożył klub PiS. Zdaniem posłów tej partii zakończenie II wojny światowej nie oznaczało dla naszego kraju wolności. – Eksterminacja niemiecka została zastąpiona eksterminacją sowiecką, łagry zastąpiły obozy koncentracyjne. Bohaterowie walk o wolność z czasów II wojny światowej byli po jej zakończeniu mordowani przez Sowietów albo przez rodzimych kolaborantów - mówił poseł PiS Zbigniew Girzyński.
Poprawkę do tej ustawy zgłosił klub SLD. Sojuszu chciał, aby z nazwy święta usunąć słowa "i Wolności", a jego datę przesunąć na 8 maja. Tego dnia zakończenie działań wojennych świętuje cała Europa Zachodnia. Powód? W maju 1945 roku przerwanie działań wojennych nastąpiło dokładnie o 23.01. Z uwagi na różnicę czasu w Moskwie było już po północy. – Gdyby przyjęto projekt PiS Polska nie miałaby żadnego święta jako jedyne państwo koalicji alianckiej - podkreślał poseł SLD Tadeusz Iwiński.
Wokół sprawy narosły takie emocje, że w grudniu 2014 roku decyzją Konwentu Seniorów sprawę zdjęto z porządku głosowań. Kluczowe było to, jaką decyzję podejmie PO.
Jak ustaliła rp.pl, posłowie Platformy złożyli dziś projekt ustawy w tej sprawie. Partia rządząca w sporze o historię poparła argumentację SLD. „Dzień 8 maja ustanawia się narodowym Dniem Zwycięstwa" – brzmi pierwszy punkt ustawy. W nazwie święta nie pojawiają się więc słowa „i Wolności".
Sprawozdawcą projektu zostanie poseł PO Stefan Niesiołowski. Odmówił nam komentarza na ten temat. W uzasadnieniu posłowie piszą: „W państwach Europy Zachodniej, w których rocznica zakończenia wojny jest obchodzona, świętuje się ją jako dzień zwycięstwa 8 maja (Francja) lub jako dzień wyzwolenia w dniu, który uznawany jest za dzień zakończenia okupacji danego kraju (8 maja w Norwegii, 5 maja w Danii, 5 maja w Holandii, 25 kwietnia we Włoszech). Nie ma powodu, aby w Polsce przyjmować obowiązującą w ZSRR wykładnię zakończenia wojny."