W koalicji PO–PSL nie dzieje się najlepiej. Powodem zgrzytów, prócz napięć związanych z kontrolą NIK w związanym z PSL Elewarrze, wojnie CBA z szefem Klubu PSL Janem Burym, są także odwlekane od miesięcy nominacje na wiceministrów z rozdania ludowców.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w Kancelarii Premiera od około dwóch miesięcy leżą propozycje wiceministrów w kilku resortach zgłoszone przez prezesa PSL Janusza Piechocińskiego. Chodzi m.in. o Bartłomieja Bodio, który miałby zostać jednym z zastępców Marii Wasiak w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, a także dwójkę mniej znanych działaczy ludowców, którzy mieliby objąć posady w resortach środowiska i nauki. Nominacje zatwierdzał Naczelny Komitet Wykonawczy PSL.
Wakaty w rządzie powstały w grudniu ubiegłego roku, po przeglądzie ministerstw przez Ewę Kopacz. Swoje stanowiska straciło wtedy czterech wiceministrów infrastruktury i rozwoju, dwóch wiceministrów zdrowia oraz podsekretarz stanu w resorcie sportu i turystyki. Część odwołanych związana była z PSL, ale mianowano ich jeszcze w czasie, gdy wpływ na decyzje w partii miał Waldemar Pawlak. Teraz miejsca jego ludzi mieli zająć protegowani Janusza Piechocińskiego.
– Pięć osób odwołano po to, by zrobili miejsce nowym. I co? I nic – narzeka jeden z polityków PSL. – Tych ludzi nie ma od grudnia. Jest już czerwiec, a my wciąż nie mamy w tych miejscach swoich przedstawicieli – dodaje.
W PSL narzekają, bo pozytywnym impulsem miał być dobry wynik w wyborach samorządowych. Ludowcy zdobyli w nich prawie 24 proc. i 157 mandatów w sejmikach wojewódzkich. Miało im to dać możliwość zmian na stanowiskach wiceministrów. – I nic z tego nie ma. Jedynie do sportu poszedł Tomasz Jędrzejczak z KPRM, a jego zastąpiła Angelika Możdżanowska – żali się jeden z ludowców.