Reklama

Piechociński zostaje. Co się stało w PSL?

Jeszcze w piątek niemal przesądzona była zmiana prezesa u ludowców. Ostatecznie jednak buntownikom nie udało się włączyć tego wniosku do porządku obrad Rady Naczelnej.

Publikacja: 20.06.2015 18:46

Lider PSL Janusz Piechociński

Lider PSL Janusz Piechociński

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

- Musimy pokazać, że się zmieniamy. Inaczej ten wiatr zmian zmiecie też nas - mówił nam jeszcze kilka dni temu jeden z prominentnych polityków PSL. Do zmian publicznie namawiał były prezes ludowców Waldemar Pawlak, który twierdził, że Janusz Piechociński powinien oddać stery w młodsze ręce.

Zwolennicy zmian byli przekonani, że zebrali wystarczająco duże siły. – Wszystko już jest jasne. Pozamiatane – mówił nam jeszcze w czwartek jeden z nich. - Głosy są policzone - dodawał inny, a Pawlak w polsatowskim programie "Premierzy" potwierdził oficjalnie, że zgłosi wniosek o odwołanie obecnego szefa.

Ostatecznie jednak Piechociński posadę zachował. Co się stało? Po kolei. Wniosek o uzupełnienie porządku obrad o głosowanie nad odwołaniem obecnego prezesa miał zgłosić Pawlak. Zrobił to jednak ktoś inny - jeden z działaczy z dalszego szeregu. - I to bardziej z siódmego, niż z trzeciego - przyznaje nam jeden z posłów obecnych na posiedzeniu rady. Wniosków było więcej - część ludowców chciała ocenić urzędowanie ministrów z PSL, m.in. Marka Sawickiego oraz wyznaczyć Józefa Zycha na kandydata na marszałka Sejmu.

Głosowanie poprzedziła długa dyskusja. Nie dotyczyła jednak oceny prezesury Piechocińskiego, a sposobu, w jaki wniosek ma być głosowany - jawnie czy tajnie. Po ponad godzinie decyzja zapadła - głosowanie będzie jawne. Jego wynik był ostatecznie pomyślny dla Piechocińskiego. Stosunkiem 34-56 wniosek został odrzucony i głosowania w sprawie odwołania prezesa nie było. I tu zaskoczenie. Przeciw był m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz - ten, który miał zastąpić Piechocińskiego.

- Pewnie sobie przekalkulował, że wynik na jesieni może być słaby i nie chciał brać za niego odpowiedzialności - rozważa jeden z ludowców.

Reklama
Reklama

Po wygranym głosowaniu Piechociński poprosił, by wycofać też pozostałe wnioski. - Stwierdził, że już zmarnowaliśmy i tak dużo czasu, a głównym punktem spotkania był pomysły Kosiniaka-Kamysza na szkolnictwo zawodowe - opowiada nam jeden z uczestników spotkania. - Wnioski wycofano i w rezultacie żadnej dyskusji o partii i jej przyszłości nie było - dodaje.

Ci, którzy chcieli zmian, obawiają się teraz o dalsze losy partii. - Wszyscy się zmieniają. Kaczyński wystawia Szydło, w PO też jakieś nowe twarze, a u nas wciąż nic - narzeka jeden z nich. - Tym razem naprawdę możemy nie przekroczyć progu - przewiduje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama