Szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy powiedziała, że trzeba przede wszystkim poznać liczbę uchodźców, która ma być przydzielona Polsce.
- Jest prowadzona dziwna polityka informacyjna, pani premier cały czas mówi o 2 tys, a w kręgach UE mówi się nawet o 10 tysiącach uchodźców - mówiła Sadurska.
Szefowa kancelarii prezydenta nie umiała powiedzieć, czy czy jej zdaniem możliwe jest przyjęcie przez Polskę większej liczby uchodźców niż zadeklarowane przez rząd 2 tysiące osób.
- Pytanie o uchodźców jest pytaniem do rządu i pani Ewy Kopacz – powtarzała Sadurska. – Przypomnijmy sobie, jakie były problemy ze ściągnięciem 200 osób z Donbasu. Wtedy jakoś Polska nie była tak gotowa, żeby ich przewieźć – mówiła Sadurska. Minister konsekwentnie powtarzała, że to do rządu Ewy Kopacz należy ocena, czy Polska jest w stanie zapewnić schronienie większej liczbie uchodźców. – Pytam, czy rząd jest gotowy, a patrząc na sytuację Polaków z Donbasu mam wątpliwości – mówiła. – Czytałam ostatnio takie dane, że 70 procent uchodźców to mężczyźni. Należy zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje? Będę chciała pozyskać więcej informacji – dodała Sadurska.
Monika Olejnik zapytała, czy prezydent spotka się z premier ws. uchodźców. - Pan prezydent jeśli uzna to za stosowne spotka się z panią premier w tej sprawie, ale póki co deleguje do tego swoich współpracowników - dodała. - Pani premier medialnie, każdego dnia, prosi o spotkanie z prezydentem - to zakrojone apele kampanijne Platformy - stwierdziła.
Więcej na Radio Zet