Jest dobra strona nieracjonalnej wojny handlowej, którą rozpętał Donald Trump. – Autorytarni przywódcy są najbardziej niebezpieczni, gdy cieszą się popularnością. Zniszczenie gospodarki nie poszerzy grona zwolenników Trumpa – czytamy w artykule „The Atlantic”. Autor Jonathan Chait pisze, że Trump może być pierwszym prezydentem, który „udusił zdrową gospodarkę nierozsądnym posunięciem, które miało przewidywane negatywne skutki”.
Jak na razie większość republikanów w Kongresie oraz zwolenników Donalda Trumpa przyklaskuje prezydentowi, jego dążeniom do rozszerzenia władzy wykonawczej, działaniom ponad prawem, chaotycznym deportacjom, ograniczaniu wolności wypowiedzi, ucinaniu funduszy na badania naukowe, zerwaniu współpracy z krajami sprzymierzonymi i wreszcie wojnie handlowej z całym światem. Pławią się różaną wizją przyszłości Ameryki, jaką słyszą z Białego Domu albo z konserwatywnych mediów, które z entuzjazmem promują agendę prezydenta i wierzą w jego zapewnienia, że zawirowania na giełdzie, gdzie większość Amerykanów ma ulokowane oszczędności emerytalne, są przejściowe. Niemniej jednak, pojawiają się przesłanki, które wskazują na to, że – jak to ujmuje „The Economist” – „pociąg Donalda Trumpa zwalnia”.